Słowo wstępu
Ta strona to owoc wieloletniej pasji do książek, do
bibliografii, do f wreszcie. Jej główna część to bibliografia wydawnictw
zwartych związanych z f (literatura piękna, nauka o literaturze,
językoznawstwo, w ograniczonym zakresie sztuki teatralne, poezja, sztuka –
albumy – etc.) i w miarę możności adnotowanych (gorzej to wygląda zwłaszcza
jeśli chodzi o książki przedwojenne), w dziale autorskim są (powinny być)
biogramy i bibliografie autorskie; do tego dochodzą działy: recenzyjny i
eseistyczny (tutaj współpracuję z chętnymi, którzy piszą eseje i recenzje
bezpłatnie – i zapraszam do współpracy ewentualnych nowych chętnych). Odrębnym
działem są UTWORY LITERACKIE, w którym znajdują się utwory autorów martwej ręki
(którzy zmarli ponad 70 lat temu), czyli takich, których utwory znajdują się (z
angielska) w tzw. domenie publicznej, utwory autorów, którzy zmarli później i
tych żyjących – polskich i zagranicznych. W miarę możności uzyskuję zgody
autorów, spadkobierców i tłumaczy.
Definicja
Na potrzeby tej bibliografii przyjąłem ogólną definicję
kryteriów, które mi pozwalają zaliczyć dany utwór do f. Utwór f to taki, w
którym świat przedstawiony rządzi się spójnymi regułami z góry określonymi
przez autora, ten zaś niejako automatycznie zobowiązuje się do przestrzegania
tych reguł. Oczywiście jeśli jest niekonsekwentny, obniża to jakość utworu. Natomiast
jeżeli utwór powstał w niezgodzie z tym założeniem, zawiera co najwyżej ef,
tworzące JAKIŚ świat przedstawiony, który bezpośrednio służy autorowi nie tyle
do celów kreacji, co bardziej doraźnym – satyrze, grotesce, parodii i innym,
np. kreacji świata rządzącego się „regułami” (czy raczej ich brakiem) snu. Przykład:
Markigo Zbigniewa Żakiewicza, niektóre powieści Stanisława Srokowskiego,
Sny pod Fumarolą Stanisława Zielińskiego). Istnieją utwory skonstruowane
na podobnej zasadzie, które są kreacjami świata dowolnie, ad hoc rządzonego
przez istotę nadrzędną – autora, narratora, etc. One też nie są f sensu
stricte. Przykłady: trylogia Marka Słyka
W barszczu przygód,
W rosole
powikłań oraz
W krupniku rozstrzygnięć,
Dziady berlińskie
Henryka Wańka,
OKO Zbigniewa Batki.
Na pograniczu f (borderline) stoją tzw. fabulacje (nazwę
podaję za językiem angielskim), czyli utwory wychodzące np. z jakiejś
rzeczywistości mitycznej, nasyconej mniej czy bardziej ef i przechodzące w
świat racjonalny, nieodróżnialny od rzeczywistego, albo takie, które w pewien
sposób konstruują świat wewnątrz świata tożsamego z naszym i pozostają z nim w
jakimś związku, zbliżonym np. do relacji sen/wizja kontra rzeczywistość (ta
ostatnia może być domyślna, wszak znajduje się po stronie… czytelnika). I nie
chodzi mi tu o utwory typu
Chwała Cesarstwa Jeana d’Ormessona czy
powieści Piotra Wojciechowskiego (niektóre w zasadzie podpadają pod
alternatywną sf),
Odczapów: przewodnik dla turystów mentalnych Pawła Dunina-Wąsowicz
i Andrzeja St. Rosysa, czy utwory Jana Witolda Suligi (bo te – można przyjąć – są,
ale choć niebezpośrednimi wprawdzie, to jednak kreacjami światów/polderów
alternatywnych) Przykład:
Rewelaja Dunina-Wąsowicza,
Warszawska
Atlantyda Michała Łukaszewicza.
Utwory typu borderline a zwłaszcza takie, które nie
spełniają kryteriów mojej definicji f (ale które zawierają jednak ef – np.
surrealizm, groteska, oniryczne, inne), a także takie, które z f. nic wspólnego
nie mają (np.
Diable sprawy Barbeya d’Aurevilly,
Kobieta z wydm
Kōbō Abe) figurują mojej w bibliografii ale z wyraźnym podkreśleniem, że albo
zawierają jedynie pewne ef, albo w ogóle nie mqają NIC wspólnego z f (choć
niektórzy błędnie je za f uważają, często dlatego, że ich po prostu nie
czytali, ale słyszeli że ktoś je zalicza do f). Z kolei
Mały Książę, i
jego różnoautorskie wersje czy prequele/sequele figurują tutaj jako f, podobnie
jak
Pierścień i róża Thackeraya („zawłaszczenie przez mainstream”
Andrzeja Sapkowskiego to akurat określenie czysto subiektywne i osobiste!).
Oczywiście kwestia przynależności gatunkowej jest b. często dyskusyjna, nie do
końca jednoznaczna, np. tygrys w powieści Saroyana
Tracy i jego tygrys
(niezaliczanej z reguły do f) jest uznawany za metaforę, co sytuuje utwór w
kategorii poetycko-alegorycznych i w oczach wielu wyklucza go z kategorii f.
Ale niejednoznaczności jest więcej, np. kwestia utworów z
zakresu propagandy chrześcijańskiej, ponieważ dla autorów takich utworów świat
rzeczywisty (który nazywam racjonalnym) i świat wykreowany jest tym samym
światem, bo dla nich świat rzeczywisty nie jest światem pojmowanym w
kategoriach realizmu materialistycznego, ale w kategorii wiary. Ja oczywiście
szereg utworów związanych ze światopoglądem chrześcijańskim zaliczam ex
definitione do f. No bo jakże inaczej – w końcu duchy, aniołowie, diabły i inne
„byty” to istotna część składowa wielu utworów uznawanych za f (takie utwory
kategoryzuję jako myth fantasy). Na tę kwestię zwracał też uwagę Lem w
Fantastyce
i futurologii. No cóż, w takich i podobnych przypadkach (np. propaganda ufo
o cechach utworu beletrystycznego – pamiętnik, narracja, bezpośrednie
przesłanie od Obcych, bez komentarza zwłaszcza) ja, jako bibliograf, muszę
zdecydować indywidualnie – zaliczam czy nie, a jeśli nie, to zamieszczam, ale z
komentarzem). Utwory, w których występuje Bóg, demony, anioły, podobnie jak
byty pochodzące z innych wierzeń zaliczam do f w podobnym zakresie jak inni bibliografowie,
choć pomijam hagiografie czy biografie proroków i bogów (jako utwory z
założenia propagandowe), za przykład podam tutaj obszerną powieść
Jezus z
Nazarethu Romana Brandstaettera, którą wraz z podobnymi rygorystycznie konsekwentny
Piotr Kasprwski umieścił jednak w swojej bibliografii (notabene łącznie z
baśniami i bajkami) .
Osobna kwestia to utwory dla dzieci młodszych, które z
reguły pomijam jako trudne do jednoznacznego zakwalifikowania (bądź takie, w
których autor deprecjonuje swoją wizję, sprowadzając ją do wyobrażenia, snu
itp.) – zwykle jednak są to utwory niewielkie objętościowo. Gorzej, jeśli tego
typu utwór jest dłuższy i przedstawia mniej czy bardziej spójny świat wykreowany.
Podobnie jest z utworami dla starszych dzieci czy młodzieży, w których f wizja
– np. timeslip, jak w
Tajemnicy górskiej groty Marty Michalskiej czy
Więźniach
skalnego grodu Stanisława Pagaczewskiego - jest ujęta spójnie i
konsekwentnie, choć ostatecznie okazuje się snem; takie utwory zamieszczam z
komentarzem, że na końcu są uracjonalnione. Notabene pierwszy tom trylogii
Pan
Kleks Brzechwy jest formalnie uracjonalniony jako opowieść snuta wobec
chłopca, który w jej trakcie zasnął i stał się jej narratorem; z kolei
pozostałe tomy trylogii są ewidentną f. Generalnie staram się wkładać do
bibliografii utwory dla dzieci od mniej więcej 9 lat, ale włączam klasykę dla
dzieci młodszych, np.
Krainę Oz L. Franka Bauma,
Muminki Tove
Jansson czy
Doktora Dolittle Hugh Loftinga.
Tak jak jest wiele dwuznacznych i uracjonalnionych opowieści
dla dzieci, tak też wygląda sytuacja z niektórymi utworami dla dorosłych (i niekoniecznie
są traktowane jako szalona wizja senna, jak w niektórych powieściach
Srokowskiego; tam uczestnicy snu wręcz mają świadomość, że wszystko jest możliwe,
jak to we śnie) – tutaj za przykład niech posłuży obszerna powieść napisana pod
wpływem
Mistrza i Małgorzaty Bułhakowa,
Doktor Twardowski Jerzego
Broszkiewicza, która
byłaby pełnoprawnym utworem f, gdyby nie to, że
autor już na samym początku stwierdził, iż główne postacie, z diabłem w
szczególności, wysnuł jednak z własnej wyobraźni (notabene za takie właśnie i
podobne mainstreamowe „ujęcia w nawias” fantastyczności utworu przedstawionego
fanowie sf/f z czasów podziału na getto i mainstream, nienawidzili
mainstreamowej „f”, choć oczywiście były jeszcze inne powody…), a później nadał
im pozory życia, żeby „odegrały całą historię”…
Z kwestią uracjonalniania wizji f wiąże się pochodzenie współczesnej
sf (nie tylko, ale pozostanę tu przy sf), która ma dwa główne korzenie –
europejski (utopia i powiastka filozoficzna) i amerykański (Gernsback,
Amazing
Stories, pierwsza słynna definicja, nazwa <choć ta faktycznie pojawiła
się wcześniej> i formalne wyodrębnienie gatunku). Otóż kiedyś forma utopii,
niezwykłej podróży, powiastki filozoficznej, bajki służyła autorom nie tylko w
celach eskapistycznych, ale także w polityczno-społeczno-propagandowych. Z
różnych powodów łatwiej, wygodniej czy bezpieczniej było przedstawić swoje
poglądy w konwencji snu. Stąd wiele utworów utopijnych czy proto-sf (ja
generalnie za Robertem Reginaldem przyjmuję dolną granicę ujmowania w ramy
bibliografii utworów wydanych po roku 1700) jest napisanych w podobnej
konwencji, co formalnie wykluczałoby je z f. W takich wypadkach n (zresztą tak
przecież generalnie się postępuje) oczywiście nie trzymam się ściśle definicji i,
a jedynie zaznaczam to autorskie „ujęcie w nawias”.
Pozostaje jeszcze zagadnienie baśni i bajek (no, raczej
prozą…). Generalnie takich utworów (małych objętościowo i tradycyjnie pisanych)
nie zaliczam do f, traktując je jako utwory ludowe, anonimowe, bądź opracowane,
ale napisane (odtwórczo) w sposób nie odbiegający od tradycyjnych zasad, jakim
baśnie podlegały. Natomiast te utwory, w których pojawiają się istotne
odstępstwa od tych zasad bądź utwory większe objętościowo, tworzące oryginalny
czy bogatszy świat przedstawiony (takie utwory są ogólnie określane przez
literaturoznawców baśniami literackimi), zaliczam do f. Oczywiście granica,
poza którą baśń „autorska” i „baśń literacka” staje się utworem f, jest dosyć
płynna i umowna. Natomiast baśnie chińskie i japońskie z kolei dość wyraźnie
wydają się podpadać pod f, choć to wynika z uwarunkowań literackich tamtych
krajów, założeń takich utworów i niewątpliwie tego, iż są to literatury starsze
od zachodnich (wyjąwszy grecką; literatura starożytnych Greków może poszczycić
się wieloma utworami f i proto-sf; z tych ostatnich uwzględniam "Historię
prawdziwą" Lukiana z Samosaty, notabene nie jedyną taką w jego dorobku;
wszelkich innych zaś nie, bo… nie były tłumaczone).
Natomiast z kwestią poetyki utworu f., który „powinien” być
napisany prozą wiąże się sprawa zaliczania (bądź ) do f sztuk teatralnych czy
utworów poetyckich. Oczywiście jeśli mamy do czynienia z „reportażem” czy epiką
sf w formie poematu, sprawa jest w miarę prosta (
Polët na Lunu
Czuchrowa; Aniara Harry’ego Martinsona – akurat oba utwory nie były tłumaczone),
natomiast poza sf mamy do czynienia z utworami, których poetyka, z godnie z
moją definicją f, przeważnie każe je wykluczyć z obszaru zainteresowania. Ale
oczywiście znajduję tutaj szereg wyjątków, jak choćby
Śmierć na gruszy
Wandurskiego. Podobne problemy mogą dotyczyć niektórych prozatorskich satyr czy
grotesek. W zasadzie zdecydowana większość utworów stricte surrealistycznych
(np. "Na zamku Argol" Juliena Gracqa <po polsku tylko fragment>
czy
Trąbka słuchowa Leonory Carrington) nie kwalifikują się jako f, choć
same elementy f, które w nich występują, nadają im jedynie cech fantastyczności,
bo nie f przecież.
używane skróty:
bl – beletryzacja, nowelizacja (z ang. – od novel, powieść)
– powieść napisana na podstawie scenariusza, sztuki lub gry fabularnej czy
komputerowej
f – fantastyka, fantastyczny
ef – element/y f
fixup – utwór powieściowy lub kwazipowieściowy, powstały z
połączenia wcześniejszych utworów (które najpierw zaistniały samodzielnie) w
jedną całość, zwykle z dodaniem fragmentów uzupełniających (plus ew. inne zmiany)
ft - fragment
fls – framed linked stories, cykl opowiadań z „ramówką”
ls – linked stories, cykl opowiadań/utwórów; patrz: fls
pl – play, sztuka teatralna/tv, scenariusz filmowy,
słuchowisko
wt – wariant tytułu
pm – poem, wiersz
terminologia:
Borderline – utwory z pogranicza, wobec których definicja
utworu f nie znajduje pełnego zastosowania.
Polder – mały świat, istniejący samodzielnie lub prawie
samodzielnie, i pozostający w jakimś luźnym związku ze światem przedstawionym
(np. jest połączony jakimś przejściem), który ma/może mieć cechy naszego,
racjonalnego.
Timeslip – poślizg/przeskok w czasie; termin zwykle
przynależny utworom nie-sf; często oznacza mimowolny (i nieuracjonalnony w
żaden formalnie f sposób) przeskok w czasie (zwykle w przeszłość); często
używany jako czynnik uruchamiający właści8wą część fabuły w utworach
historycznych, romansowych i przygodowych.
Nad stroną pracuję jednoosobowo. Jest całkowicie
niekomercyjna.
Wszelkie uwagi można zgłaszać drogą mejlową.
Marek S. Nowowiejski